Słyszałem nie raz o różnych brzmiących absurdalnie zapisach w instrukcjach obsługi do urządzeń powszechnego użytku. Kiedyś podawano przykład instrukcji do amerykańskiej mikrofalówki, w której znajdował się zapis aby nie wkładać doń zwierząt domowych.

Informacje takie zapewne chronią zwierzęta domowe przed niechybnym końcem. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że chodzi główne o zabezpieczenie interesów producenta.

Podobnie rzecz się ma z notką na kubku z kaw, która ostrzega o tym że napój wewnątrz jest gorący.

Ponieważ dużo podróżuję transportem lotniczym, wzrasta w moim przypadku, prawdopodobieństwo zagubienia bagażu. Ostatnio mnie to spotkało i walizka nie doleciała. Linie lotnicze chcąc zrekompensować mi cierpienia związane z brakiem osobistych rzeczy podarowały wyprawkę. Dostałem miniaturowe kosmetyki w połączeniu z monstrualną koszulką na zmianę w rozmiarze XXXL.

Najciekawszy jednak okazał się element służący do zrobienia prania w czasie oczekiwania na bagaż. Przyjął on postać saszetki zawierającej proszek do prania. Niby nic specjalnego ale instrukcja obsługi umieszczona na opakowaniu była dość zaskakująca:

1. 1. Posortuj ubrania.
2. 2. Dodaj ciepłą wodę do zlewu / miski.
3. 3. Dodaj proszek do prania do wody.
4. 4. Dodaj ubrania. 

Nie wiem do końca jak to skomentować, ale wygląda mi to na całkowite zaprzeczenie dla powyższych przykładów. Instrukcja ta pozostawia bardzo szerokie pole do popisu pasażerowi, którego bagaż zaginął...